czwartek, kwietnia 05, 2018

Chocolate Mint, Kallos, Catrice, Golden Rose, Wibo, NYX - Mój dzień kobiet


Hejka!
  8 marca myślałam, że napiszę jakąś „kobietkową” recenzję, jednak nie za bardzo miałam pomysł jaki produkt przetestować. Zaczęłam przeglądać drogerie internetowe i po pół godziny zorientowałam się, że miałam już „pełny koszyk” zakupów. Wpadłam wtedy na pomysł, aby 8-go marca z okazji dużych promocji narobić zakupów, a później zrecenzować dla Was tzw. HAUL marcowy. Udało mi się wydać troszkę pieniędzy :)
  Zaczęłam pisać ten post  9 marca. Sądziłam, że jak tylko dostanę produkty od razu wstawię Wam post. Jednak niestety z braku czasu ,szczególnie do zrobienia odpowiednich zdjęć, zeszło mi się do teraz. Sądzę, że bardzo dobrze się stało, ponieważ troszkę potestowałam moje nowinki. 

PS Wszystkie ceny, które podaję obowiązywały w tamtym czasie. Wstawiam również linki do konkretnych produktów, jeżeli będziecie chcieli sprawdzić aktualne ceny. Wydaje mi się jednak, że na promocji była tylko paleta.

nowe kosmetyki wibo makeup revolution mint chocolate

Moje zdobycze:

  • Biała kredka – CATRICE
  • Glitter Primer – NYX
  • Puder bananowy – WIBO
  • Paletka cieni – MAKEUP REVOLUTION CHOCOLATE MINT 
  • Maski do włosów – KALLOS BANANA I  BLUEBERRY
  • Płyn do czyszczenia pędzli – GOLDEN ROSE
 
Zacznę od początku. 

Biała kredka z CATRICE

biała kredka do oczu

Kredka mi się podoba. Jest miękka, dobrze się nakłada. Utrzymuje się długo. Ma dość intensywny biały kolor, więc delikatnie z nakładaniem. Ja muszę z nią uważać, ponieważ tak biała linia wodna, u mnie wygląda trochę groteskowo. Zauważyłam również, że trochę się rozmazuje i wylewa na rzęsy kiedy nałożyłam jej zbyt dużo. Używam jej do linii wodnej jak maluję dolną powiekę, aby troszkę ożywić oko. Czytałam, że jest bardzo dobra do podbicia koloru cieni, np. jeżeli chcemy je nałożyć w formie kreski kolorowej na oku. Niestety nie sprawdziłam tej opcji, aczkolwiek na pewno to zrobię. Jeżeli już tak robiłyście dajcie mi koniecznie znać, jestem ciekawa opinii.  Warto również zaznaczyć, że kredka jest niedroga.


CENA: 7,44 PLN
 
Glitter Primer z NYX

nyx swatche
Produkt bardzo popularny, dla niektórych MUST HAVE. Internet zachwyca się nim już od dawna. Ja skusiłam się na niego dopiero teraz i absolutnie rozumiem dlaczego dziewczyny muszą go mieć. Jest to produkt z puli, tych których użyjesz raz i zastanawiasz się jak wyglądał Twój świat wcześniej bez niego ?! REWELACJA. Świetnie podbija cienie. Używam go do cieni błyszczących, brokatowych oraz pigmentów. Zdecydowanie wydłuża trwałość makijażu, wydobywa głęboki kolor. Należy jednak uważać, aby nie przesadzić z cieniem, ponieważ ciężko później coś rozetrzeć, cień przykleja się i łatwo o plamy. Stosuję go pod koniec makijażu oka, więc łatwo zawalić całą robotę. Bardzo gorąco polecam. Uważam również, że jego cena jest naprawdę nieduża jak na taką jakość. 

CENA: 35 PLN


                                              Puder bananowy z WIBO




puder wibo bananowy
Kolejny już chyba kultowy produkt. Bardzo polecany. To jest moje drugie „spotkanie” z pudrami sypkimi WIBO. Posiadam już u siebie w kolekcji ryżowy puder z którego jestem zadowolona. Co do wersji Bananowej. Jestem osobą o cerze mieszanej, suchej na policzkach i przetłuszczającej się w strefie T. Najbardziej muszę uważać na okolice nosa, ponieważ notorycznie waży mi się w tym miejscu podkład oraz ściera się i tworzy plamy. Z pomocą przybył mi puder bananowy, który stosuje do tzw. Bakingu.  Nakładam go gąbeczką w okolicy nosa, na brodę i czoło. Przez pewien czas stosowałam go również pod oczy jednak musiałam z tego zrezygnować. I tu przejdę do największego minusa tego produktu. Puder jest strasznie żółty i niesyty na skórze również taki jest. Pod oczami w połączeniu z korektorem z CATRICE już dość żółtym (kolor 020), tworzy „żółtaczkę” wyglądam jakbym była chora. Moja skóra ma tony bardziej żółte niż różowe, niemniej jednak kolor tego pudru to już lekkie przegięcie. Na szczęście przy nosie, czole i na bodzie prezentuje się naprawdę świetnie. Ma też ogromny plus za to, że nie daje tępego matu. Skóra wygląda świeżo. Wspominam o tym, ponieważ jego „brat” Ryżowy, niestety matuje mnie trochę zbyt mocno, choć kiedy używam ich razem : jednego trochę tu drugiego trochę tam to jest w sam raz :)

CENA: 16,79 PLN
  


               Paletka cieni  z MAKEUP REVOLUTION CHOCOLATE MINT



makeup revolution i hear makeup

Nadeszła ta wiekopomna chwila. To jest winowajca moich zakupów. Polowałam na te paletkę już od dłuższego czasu, a to za sprawą JEDNEGO CIENIA.  Od dawna szukałam pięknej, ciemnej, głębokiej zieleni. Zależało mi na takim kolorze, ponieważ jestem posiadaczką zielonych oczu i zauważyłam kiedyś, że bardzo ładnie podbijają mi tęczówkę. Mam dość ciemno zarysowane oczy więc, wygląda to trochę „kocio”. Z nieba spadła mi youtuberka która testowała właśnie tę paletę. Już wtedy to poczułam. Miłość od pierwszego spojrzenia. Super kolor, a dodatkowo w towarzystwie różnych brązów, które uwielbiam, ponieważ tak samo jak zieleń, świetnie pasuje do moich oczu.
 Super, piękny, słodki DISIGN. Nie sposób o tym nie wspomnieć. Paleta jest bardzo porządnie wykonana. Nawet bym powiedziała, że jest lekko ciężka. Duże lusterko, pacynka dwustronna którą czasami nakładam perłowe cienie. I najciekawsze! Paletka pachnie miętą. Dla mnie jest to lekki minus, ponieważ po pewnym czasie zapach robi się męczący.
Cienie. Bardzo dobra pigmentacja, nie sypią się (przynajmniej te których używałam). Łatwo się je aplikuje, są miękkie choć rozciera się je trudniej niż cienie z palety CARLI BYBEL o której pisałam w poście. (CB recenzja). Kolor zielony (na którym mi tak zależało) nie zawiódł mnie, jednak trzeba budować jego intensywność. Utrzymuje się długo. Jak dla mnie dobra proporcja cieni matowych i „perłowych”.
Naprawdę dobra paleta, która jest niedroga. Często porównywana do drogiej palety Anastasia Beverly Hills Subculture. (ok. 270 PLN). Porównania znajdziecie na wielu kanałach na Youtube. Nie miałam nigdy styczności z paletą SUBCULTURE, więc nie porównam. Jak na moje potrzeby paletka jest bardzo fajna. Polecam!!

swatche cieni
Cena: 29,99 PLN


                                        Maski do włosów z KALLOS



kallos blueberry banana

Koniec  z łupami makijażowymi. Czas na włosy. Zakupiłam dwie maski do włosów firmy KALLOS. Przyznam szczerze, że w dość nietypowy sposób zainteresowałam się tym produktem. :) Te ogromne słoje widywałam u naprawdę wielu znajomych w łazienkach i przeglądając ezebre natrafiłam na nie i sobie o nich przypomniałam. Dostrzegłam śmiesznie niską cenę i postanowiłam nabyć dwie, ponieważ nie mogłam się zdecydować który skład bladziej mi odpowiada. I tutaj anegdotka. Osoby które mnie znają sądzę, że potwierdzą, że jestem „człowiek - przypał”. Zobaczyłam cenę i ich popularność więc wrzuciłam od razu dwie (A CHCIAŁAM WRZUCIĆ WIĘCEJ). Sądziłam, że za 10 zł zamawiam tę mniejszą wersję. Nie zwróciłam uwagi na wielkość! Kiedy odebrałam packę nie mogłam zrozumieć skąd takie ciężkie pudło? Otwieram a tam słoje jak na „odżywki” dla mięśniaków. Na szczęście ja i mój chłopak mamy  bardzo długie włosy, moja siostra również więc, na pewno się nie zmarnuje. Pierwsza partia już powędrowała do Krakowa do mojej siostry. I jeżeli tylko jej się spodoba na pewno oddam jej jeszcze trochę.
Wracając do recenzji. Jestem bardzo zadowolona z zakupu. Świetnie odżywia włosy. Stosuję ją raz, max dwa razy w tygodniu, żeby zbytnio nie obciążać włosów. Bardzo dobrze się rozczesują, nie mam z tym najmniejszego kłopotu. Tak więc, ŻEGNAJCIE KOŁTUNY. Zapach ma bardzo intensywny niektórym się podoba innym nie. W słoiku troszkę „trąci” chemiczną jagódką, jednak na włosach pozostawia naprawdę ładny zapach.  Co do wersji BANANOWEJ, używam jej jak na razie tylko raz, więc nie chce się zbytnio wypowiadać. Na pewno ma bardziej intensywny, chemiczny zapach i „koleżanka” Jagódka. Włosy są bardzo miękkie, błyszczące. Odżywione. Wyglądają bardzo zdrowo. Nie mogę uwierzyć, że cena jest  tak niska za KOLOGRAM tak dobrego produktu. Bardzo gorąco polecam!

CENA: 9, 96 PLN
LINK:  http://www.ezebra.pl/product-pol-15971-KALLOS-KJMN-MASKA-BANANOWA-BANANA-1000-ml.html



Płyn do czyszczenia pędzli z GOLDEN ROSE

Na koniec zostawiłam produkt, który w moim koszyku znalazł się z czystej ciekawość. Pędzle najczęściej myje po prostu środkami do żelami które mam w domu. I robię to co jakiś czas. Postanowiłam wypróbować ten płyn, głównie ze względu na pędzle do produktów płynnych (podkład, korektor itp.). Bardzo dużo  czasu i pracy kosztuje mnie doczyszczenie ich. Płyn zdecydowanie przyspieszył proces mycia, jednak nadal trzeba poświęcać tym pędzlom sporo czasu.  Sądzę, jednak, że największą zaletą tego płynu jest fakt, że szybko można wyczyścić pędzle po cieniach. Jeżeli zdarzy się zostawić brudny pędzel po np. ciemnym cieniu, bez problemu szybko go wyczyścimy. Nie mam porównania z innymi płynami i nie potrafię określić stosunku ceny do jakości.  Jak dla dla mnie, laika w tej kwestii spoko. Wydaje się być wydajny. 

CENA: 12,99 PLN

To już wszystko na dzisiaj!
Zostawiajcie komentarze, dzielcie się swoimi wrażeniami. Będzie mi bardzo miło! Do następnego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Fabryka Kate , Blogger