Cześć Wszystkim! Dawno nie było żadnego postu, ale idzie
wiosna i więcej energii do działania :).
Zaczęłam się zastanawiać, co mnie składania do odwiedzania blogów
innych osób? I mam odpowiedź. SWATCHE. Lubię kupować kosmetyki przez Internet.
Ceny niższe, dostawa do domu, produkty nie otwierane i nie macane paluchem. Mogę
na spokojnie wszystko wybrać, bez przepychania a dodatkowo często są promocje,
na które zawsze się kuszę :).
Jednak jest jeden duży minus, odcienie kosmetyków bardzo trudno dobrać na
podstawie pięknie wyretuszowanych zdjęć. Przeszukuję wtedy odmęty Internetu w
poszukiwaniu idealnego odcienia. Udało mi się zebrać trochę produktów które
chce Wam zaprezentować i być może ułatwić wybór koloru. Zachęcam do zadawania
pytań w komentarzach, ponieważ zawsze mogę „dorobić” kilka zdjęć i wstawić, aby
wybór był jeszcze łatwiejszy.
Poniżej przedstawiam moją kolekcję podkładów, (często
niestety źle dobranych). Starałam się robić zdjęcia przy świetle
dziennym tak, aby ich kolory najbardziej odpowiadały rzeczywistości. Swatche przed zdjęciami zdążyły się utlenić, więc ich kolory zdążyły już ściemnieć. Postaram się
również napisać o każdym produkcie kilka słów.
Posiadam cerę mieszaną. Na policzkach i czole raczej normalną może lekko suchą, ale przetłuszczającą się w strefę T. Z wiekiem zwiększają mi się pory szczególnie na policzkach przy nosie. Niektóre produkty się sprawdzają a na część żałuję wydanego każdego grosza. Warto podkreślić, że każdy ma inną cerę, inne potrzeby, więc co u mnie się nie sprawdza może sprawdzić się u Was. :)
1. Zacznę od mojego numeru jeden. GOLDEN ROSE TOTAL COVER (02 Ivory 03 Almond). Używam go praktycznie codziennie i już od kilku miesięcy. Podkład ma rewelacyjne krycie, takie jak lubię, mocne, ale nie tworzące maski. Podkład nie jest ciężki, ale potrafił mi się ważyć, jeżeli nałożyłam go zbyt szybko po kremie na dzień. Świetnie współgra z pudrem Golden Rose Long Wear Finish Powder (transparenty, sypki). Utrzymuje się przez cały dzień jednak wymaga u mnie pudrowania okolic nosa (skrzydełka) dodatkowo ściera mi się z brody, jednak często się o nią opieram kiedy się nad czymś zastanawiam. Mam dwa odcienie, ponieważ 03 w zimę jest zbyt ciemny, ale tonacja jest odpowiednia. Kolor 02 jest neutralny, jednak u mnie wybijają się różowe tony, ponieważ naturalnie mam raczej cerę żółtą. Mieszam dwa odcienie, a teraz zaczęłam jeszcze dodawać odrobinę mixera z NYX. Polecam, za ok. 40 zł warto spróbować. Dostępny stacjonarnie i przez internet.
2. FLORMAR ( 103 Creamy Beige) - niewiele jeszcze mogę powiedzieć, ponieważ użyłam go max 4 razy. Niestety nie trafiłam z kolorem, jest zbyt ciemny i pomarańczowy. Będę próbowała z mixerem, żeby go rozjaśnić. Ładnie wygląda na twarzy, fajnie się rozprowadza, jest kryjący, ale szybko zaczynam czuć potrzebę pudrowania twarzy. Mam wrażenie, że nie zastyga, a w ciągu dnia moja twarz wytwarza coraz więcej sebum, więc podkład robi się na twarzy ciężki. Będę próbowała z nim dalej, może inne pudry, może dodam trochę podkładu NYX CAN'T STOP WON'T STOP, który jest bardzo matujący i zastygający. Na tę chwilę myślę, że przy cerze suchej warto spróbować, cera mieszana - (taka jak moja) nie mówię jeszcze nie, ale nie mówię też tak :) Podkład dostępny w internecie np.w drogerii KOSMETYKI Z AMERYKI
cena regularna : 29,99 zł. Ja kupiłam promocyjnie za ok 23 zł
Posiadam cerę mieszaną. Na policzkach i czole raczej normalną może lekko suchą, ale przetłuszczającą się w strefę T. Z wiekiem zwiększają mi się pory szczególnie na policzkach przy nosie. Niektóre produkty się sprawdzają a na część żałuję wydanego każdego grosza. Warto podkreślić, że każdy ma inną cerę, inne potrzeby, więc co u mnie się nie sprawdza może sprawdzić się u Was. :)
1. Zacznę od mojego numeru jeden. GOLDEN ROSE TOTAL COVER (02 Ivory 03 Almond). Używam go praktycznie codziennie i już od kilku miesięcy. Podkład ma rewelacyjne krycie, takie jak lubię, mocne, ale nie tworzące maski. Podkład nie jest ciężki, ale potrafił mi się ważyć, jeżeli nałożyłam go zbyt szybko po kremie na dzień. Świetnie współgra z pudrem Golden Rose Long Wear Finish Powder (transparenty, sypki). Utrzymuje się przez cały dzień jednak wymaga u mnie pudrowania okolic nosa (skrzydełka) dodatkowo ściera mi się z brody, jednak często się o nią opieram kiedy się nad czymś zastanawiam. Mam dwa odcienie, ponieważ 03 w zimę jest zbyt ciemny, ale tonacja jest odpowiednia. Kolor 02 jest neutralny, jednak u mnie wybijają się różowe tony, ponieważ naturalnie mam raczej cerę żółtą. Mieszam dwa odcienie, a teraz zaczęłam jeszcze dodawać odrobinę mixera z NYX. Polecam, za ok. 40 zł warto spróbować. Dostępny stacjonarnie i przez internet.
2. FLORMAR ( 103 Creamy Beige) - niewiele jeszcze mogę powiedzieć, ponieważ użyłam go max 4 razy. Niestety nie trafiłam z kolorem, jest zbyt ciemny i pomarańczowy. Będę próbowała z mixerem, żeby go rozjaśnić. Ładnie wygląda na twarzy, fajnie się rozprowadza, jest kryjący, ale szybko zaczynam czuć potrzebę pudrowania twarzy. Mam wrażenie, że nie zastyga, a w ciągu dnia moja twarz wytwarza coraz więcej sebum, więc podkład robi się na twarzy ciężki. Będę próbowała z nim dalej, może inne pudry, może dodam trochę podkładu NYX CAN'T STOP WON'T STOP, który jest bardzo matujący i zastygający. Na tę chwilę myślę, że przy cerze suchej warto spróbować, cera mieszana - (taka jak moja) nie mówię jeszcze nie, ale nie mówię też tak :) Podkład dostępny w internecie np.w drogerii KOSMETYKI Z AMERYKI
cena regularna : 29,99 zł. Ja kupiłam promocyjnie za ok 23 zł
3. NYX CAN'T STOP WON'T STOP (06 Vanilla) - użyłam go dwa razy i nie wiem czy jeszcze kiedyś do niego wrócę. Jest to najdroższy podkład w tym zestawieniu. Kupiłam go, specjalnie w sklepie stacjonarnym NYX, aby Pani dobrała do mnie odcień. Niestety nie udało się. Podkład jest zbyt jasny. Stwierdziłam, że z tym sobie poradzę. Nie spodziewałam się, że ma inne tak duże wady. Podkład jest maksymalnie zastygający, trzeba rozprowadzać go szybko. Wygląda na twarzy bardzo sucho, postarzając ją. Da się to trochę podratować używając kremu nawilżającego, ale nie tłustego. Przede wszystkim jak dla mnie nie spełnia obietnic producenta. Sprawdziłam, wytrzymał mi na twarzy ledwie 4h, później zaczął się okropnie, nierównomiernie ścierać. Oczywiście okolica nosa wyglądała strasznie, dwie wielkie plamy wokół skrzydełek, dodatkowo zero podkładu na brodzie i o dziwo na czole z którym nie mam problemu, schodził dziwnymi plamami. Dodatkowo co jest totalnie rozczarowujące, jego krycie jest lekkie. Musiałam użyć aż 3 pompki podkładu żeby wyrównać twarz a i tak do krycia Golden Rose czy Flormar było bardzo daleko. Jak pisałam wcześniej spróbuje go pomieszać z innym podkładem kryjącym, niezastygającym i zbyt ciemnym, może do tego się sprawdzi. Niestety nie mogę go polecić, ogromne rozczarowanie i zmarnowane pieniądze. Dostępny stacjonarnie i przez internet.
Cena w sklepie 75 zł
4. GIORDANI GOLD LONG WEAR MINERAL FOUNDATION ORIFLAME (31802 Porcelain) - podkład rzadko noszę, ponieważ kolor nie jest dobrze dobrany, jednak jak trochę rozjaśnię go pudrem wygląda dobrze. Podkład jest lekki, nie czuję go na twarzy. Ma bardzo ładny zapach, lekkie krycie które da się dobudować do średniego. Trzyma się na twarzy. Jak trochę się opalę, będę testowała go dalej. Jak na razie jestem na tak. Podkład dostępny w katalogu Oriflame oraz przez internet.
Cena regularna 69,90 zł
5. MAKEUP REVOLUTION STOCK BASE FOUNDATION (F6)- wiele sprzecznych opinii czytałam na jego temat i nie byłam pewna czy go kupić. Postanowiłam skorzystać z promocji na stronie KOSMETYKI Z AMERYKI i kupiłam go za ok. 10 zł. Mam do niego bardzo mieszane uczucia. Fajnie się nakłada, jest poręczny, idealny na wyjazdy. Ma bardzo dobre krycie i nie zużywam go zbyt dużo. Jednak podkreśla pory i dodatkowo co widać na swatchu sam trochę tworzy takie grudki podczas nakładania, jednak kiedy rozprowadzamy go gąbką likwidujemy ten dziwny "efekt". Trzeba go mocno przypudrować, a i tak podczas dnia czułam, że robi się coraz cięższy. Już chwili nałożenia czujemy go na twarzy. Nie najlepiej reaguje na puder w kamieniu, dziwnie się ściera i waży. Będę dalej próbować z różnymi bazami i pudrami, ponieważ jego poręczność i krycie bardzo mi się podoba. Podsumowując daje mu jeszcze szanse. I w tym przypadku nie czuję aż takiego rozczarowania, ponieważ cena jest bardzo niska. Dostępny przez internet i niestety nie wiem czy stacjonarnie.
Cena regularna 21,99 zł, kupiłam na promocji 10,99 zł
6. RIMMEL LASTING FINISH (200 Soft Beige 103 True Ivory) - fajny podkład, lekki o dobrym kryciu, nie trafiłam z kolorem stąd czekam na lato, a na pewno będę go nakładać. Jak na razie zauważyłam, że fajnie się trzyma, najlepiej ze wszystkich znosi noszenie okularów w pracy. W lato napiszę o nim trochę więcej, a na tę chwilę jego lekkość sprawia, że jestem na ogromne tak. Dostępny stacjonarnie oraz przez internet.
Cena stacjonarnie ok. 40 zł
7. CATRICE HD (10 Light Beige 20 Rose Beige 30 Sand Beige) - podkład który używałam najdłużej. Byłam nim zachwycona, świetne krycie i trwałość. Podkład zastyga, ale można z nim chwilę popracować, nie jest to taki tępy mat jak w przypadku NYX, wygląda fajnie i zdrowo. Niestety, musiałam użyć czasu przeszłego. Po dość długim stosowaniu, ponieważ koło roku, może ponad zaczął mnie zapychać, przez co musiałam długo walczyć z podskórnymi, małymi krostkami jak kaszka. Sądzę, że jeszcze do niego wrócę, ale nigdy już nie na tak długo. Generalnie polecam, jeżeli stosuje się regularnie peeling i nie ma się skłonności do zapchanych porów. Dostępny stacjonarnie oraz przez internet.
Cena stacjonarnie ok. 30 zł
8. KOBO (804 Rose Beige) - nie będę się o nim rozpisywać, ponieważ napisałam o nim osobny post, do którego przeczytania zachęcam Kobo Professional.
Mam nadzieję, że pomogłam i zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam,
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz