Cześć,
W poprzednich wpisach często wspominam Wam, że mam cerę mieszaną z przetłuszczającą się strefą T.
W mojej toaletce jest mnóstwo
podkładów. Ciągle kupuję następne, z nadzieją, że znajdę ten
jedyny ideał który, będzie się trzymał w okolicach nosa i w
zmarszczce pomiędzy brwiami (niestety to już ten czas).
Na blogu jest już recenzja części z
moich podkładów: Odwieczny problem doboru koloru. Od tego czasu moja kolekcja zdążyła się
już powiększyć o Estee Lauder Double Wear 1W1 oraz 1W2, Clinique
Even Better Glow WN04, Otwoo 04, Maybelline Superstay 07, Bourjois
Healthy Mix bb 02 Medium
Żaden niestety nie odpowiada mi w
100%.
Recenzję poszczególnych podkładów
wrzucę niedługo - chce je porządnie przetestować.
Wracając do tematu pudru : Mojego Wybawcy. Nie
mogę produktu nazwać odkryciem, ponieważ już kolejny rok!! szykowałam się żeby go kupić, ale ciągle nie byłam przekonana. Aż w
końcu pod wpływem chwili (standardowo jeżeli chodzi o zakup
kosmetyków u mnie) postanowiłam dodać do koszyka na ezebrze.
Zamówiłam i czekałam z niecierpliwością.
Pierwsze dwa dni używania, po prostu
chciało mi się płakać, że znowu zmarnowałam pieniądze. Puder
mojej ostatniej nadziei okazał się bublem. Jednak trzeciego dnia
postanowiłam, że się nie poddam i użyłam go inaczej, niż
wszystkich innych pudrów jakie posiadam. Miłość w końcu nadeszła
i już nie odejdzie.
Pierwsze dwa dni, puder nakładałam w
takich ilościach na strefę T jak zazwyczaj, czyli pędzel w puder i
jazda na całą twarz. Zobaczyłam w lustrze dwa efekty: bardzo
płaski mat i nieskazitelna twarz. Pory były tak wygładzone, że mi
szczęka opadła. Wiedziałam, że z matem sobie poradzę - spryskam
twarz mgiełką albo fixerem. I rzeczywiście bardzo fajnie wszystko
się stopiło.
Czułam, ściągnięcie, ale dałam
radę. Po 30 min twarz zaczęła się dosłownie kruszyć. Wyglądało
to tak, jakby tynk odpadał ze ściany. Tragedia, a musiałam już
jechać do pracy. Na następny dzień znowu postanowiłam spróbować,
ale mocno nawilżałam twarz i wzięłam ze sobą hydrolat różny.
Dobrze zrobiłam, ponieważ bez niego
ruchy mojej twarzy były mocno ograniczone. Czułam jak napięła mi
się skóra na czole. Wpadłam po 10 godzinach do domu i od razu
wszystko zmyłam. Nałożyłam sporą warstwę kremu ,a później
olejek argonowy, a moja skóra na czole nadal wołała wody. Szukałam na internecie jakiś
wskazówek odnośnie stosowania pudru i o dziwo trafiłam na mnóstwo
komentarzy, że nie trzyma matu!! O zgrozo, a ja miałam go aż nad
wyraz.
Gdzieś w odmętach internetu znalazłam
filmik w którym dziewczyna mówi, że nakłada się go bardzo mało,
strzepuje nadmiar z pędzla, wbija puder w pędzel, najlepiej flat
top.
Dzień trzeci zastosowałam wszystkie
wytyczne, dodatkowo zdecydowałam, że użyje go jedynie na strefę T
a na resztę twarzy jakiś inny puder. Patrzyłam w lustro co godzinę i rzeczywiście – cudo. Twarz była zmatowiona, ale nie
wyglądała sucho (sądzę, że to również zasługa fixera z Golden
Rose), nic się nie wykruszyło, podkład leżał pięknie w
okolicach nosa oraz moja 'przyjaciółka” zmarszczka nie była
widoczna.
W tym momencie używam go codziennie, w
bardzo małych ilościach i tylko na czoło, nos i brodę.
Podkład nie wchodzi w zmarszczki, nie
ściera się z nosa i na brodzie również pięknie się trzyma,
pomimo tego, że czasami się o nią opieram. Testuję go z rożnymi
podkładami, jak na razie sprawdził mi się z Clinque Better Than
Glow, Estee Lauder Double Wear, Otwoo, Maybelline Superstay, Bourjois
Healthy mix bb 02 Medium oraz Golden Rose Total Cover 2 in 1
Foundation & Concealer
Za puder zapłaciłam 62 zł (10g), wydawało mi się całkiem sporo, jednak teraz już wiem, że z tak małą ilością jaką nakładam na twarz będę miała go przez wiele miesięcy. Suma summarum wyszłam na tym „interesie” lepiej, niż na wielu pudrach które posiadam.
Gorąco polecam, wszystkim z cerą
mieszaną. Przestrzegajcie tylko zasad:
- niewielka ilość pudru,
- wbicie produktu w pędzel np. poprzez wbijanie pędzla w dłoń,
- pędzel flat top – świetnie sprawdza się do powyższego,
- mgiełka bądź fixer do twarzy – pozbędziesz się efektu suchości,
- najważniejsze bardzo dobra pielęgnacja, nawilżenie skóry przed nałożeniem pudru i po zmyciu makijażu - obowiązkowo
Czy macie może na niego inną metodę
niż moja? Z ogromną chęcią wypróbuje.
Pozdrawiam i do następnego!
Instagram @nuanda91
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz